Bez parabenów, SLS-ów i silikonów – dlaczego to ważne? Czytasz na etykietach naszych produktów, że nie stosujemy tych składników. Z chęcią wyjaśnimy, co nas doprowadziło do takiej decyzji. W rzeczywistości jest o wiele łatwiej i taniej wyprodukować kosmetyk, który zawiera wspomniane składniki. Jednak dla nas pielęgnacja to naturalne uzupełnienie potrzeb skóry i włosów.
Ufamy wyłącznie tym sposobom dbania o ciało, które chronią je przed tym, co szkodliwe i dają możliwość korzystania z tego, co drogocenne. Niestety, w dzisiejszych czasach wiele produktów w dziale: pielęgnacja skóry, bardziej nam szkodzi, niż pomaga. Wszystko to za sprawą wcześniej wspomnianych środków.
Parabeny stwarzają środowisko do rozwoju nowotworów oraz zakłócają pracę hormonów
Parabeny to najtańsze konserwanty, które stosuje się w celu zatrzymania rozwoju bakterii i grzybów w kosmetykach. Niestety przy okazji niszczą one pożyteczne bakterie, które bytują na skórze. W konsekwencji często dochodzi do podrażnień oraz zaburzenia równowagi pH skóry. To jednak nie koniec. Udowodniono, że parabeny działają estrogennie, co szczególnie powinno zainteresować mężczyzn. Związki parabenów wykazują skłonność do odkładania się w komórkach rakowych. Czytaj etykiety i uważaj na składniki, które zawierają w swojej nazwie końcówkę -paraben.
Silikony podrażniają skórę i utrudniają jej oczyszczenie
Silikony najczęściej spotyka się w szamponach. Wszystko dlatego, że dają one efekt wow na włosach. Niestety, jak to bywa ze spektakularnymi przemianami, płaci się za nie ogromną cenę. Silikony, czyli związki powstałe z połączenia krzemu i tlenu, oblepiają włosy, utrudniając ich odżywienie. Chociaż już po pierwszym użyciu, włosy stają się lśniące, w rzeczywistości są obciążone. Aby pozbyć się najsilniejszych związków silikonowych (simethicone lub trimethicone) z włosów czy skóry, konieczne jest stosowanie przez ok. 2-3 tygodnie drażniących kosmetyków z SLS-ami (pisaliśmy o nich tutaj).
W konsekwencji pozornie piękne, lśniące włosy musimy zniszczyć, by je wyczyścić. Silikony dodaje się również do kosmetyków stosowanych na skórę i są one umieszczone po to, by konsystencja produktu była przyjemniejsza. Ceną za ten luksus jest ponownie bariera przed światem. Skóra nie może swobodnie oddychać, a do jej oczyszczenia konieczne jest użycie drażniących środków myjących. Pozostaje zatem pytanie, czy o taką pielęgnację nam chodzi? Raczej nie.
Zadbaj o siebie naturalnie
Docierając do informacji o działaniu składników powszechnie występujących w kosmetykach pielęgnacyjnych (również przeznaczonych dla dzieci), możesz doznać szoku. To jednak dobra reakcja, ponieważ skłania ona do wprowadzenia istotnych zmian. Stosując naturalne kosmetyki pielęgnacyjne, odnajdujesz wciąż nowe korzyści. Początkowo możesz zostać uwiedziona naturalnymi zapachami mydeł, babeczek do kąpieli i maseł do ciała Bosphaera. W miarę upływu czasu, dostrzegasz zmiany na swojej skórze. Nie ma już małych krostek i niedoskonałości, do których zdążyłaś się przyzwyczaić. Znika problem skóry sypiącej się z twarzy i dłoni niczym łupież. Zauważasz, że Twoja twarz tak świetnie wygląda rano, zaraz po przebudzeniu. Twoje włosy są błyszczące i gęste. Zupełnie jakby wróciły do Ciebie uroki młodości.
Tak właśnie dzieje się, gdy na dobre odstawisz kosmetyki, które zamiast pielęgnując, szkodzą Twojej skórze i włosom. Jeśli rozejrzysz się dokładnie, chemia jest wszędzie. W kosmetykach, jedzeniu, czy detergentach do czyszczenia domu. Zacznij od dzisiaj – od czytania etykiet i omijania przedstawionych wcześniej szkodliwych składników. Sama zobaczysz, że z czasem staniesz się ekspertem w odróżnianiu tego, co dobre od tego, co szkodliwe. Co się z tym wiąże? Zdrowie, uroda i zaoszczędzone pieniądze, ale o tym napiszemy następnym razem.